• 1

    1

  • 2

    2

  • 3

    3

  • 4

    4

  • 5

    5

  • 6

    6

Pogoda

Login Form

HISTORIA OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ W BURKATOWIE

Straż Pożarna w Burkatowie powstała w 1946 roku, nie zachowały się jednak żadne dokumenty z tamtych czasów. Informacje uzyskano od żyjących i pamiętających ten okres mieszkańców wsi. Pierwsi osadnicy przybyli do Burkatowa tuż po wyzwoleniu już w 1945 roku, byli to młodzi ludzie z krakowskiego i ze Wschodu Zastali oni na tutejszych Ziemiach Odzyskanych murowane domostwa i zagospodarowane poniemieckie zagrody, należało zatem natychmiast wziąć się do pracy – co też uczynili – i dalej gospodarować już na własnym, gdyż jak wspominają, pozostawili mienie na Wschodzie, a było i tak, że musieli szukać pracy i chleba bo w domu była bieda – Krakusy z okolic Bochni i Wadowic. Najstraszniejszą klęską występującą na naszym terenie – obok złodziejstwa i szabrownictwa – były pożary niszczące dobytek ludzki. Zaistniała zatem konieczność natychmiastowego i konkretnego zorganizowania się. Bardzo przydatną i pomocną w tej sprawie okazała się istniejąca i zachowana w dobrym stanie REMIZA STRAŻACKA znajdująca się w centrum wsi Burkatów. W remizie znajdowała się sprawna ręczna sikawka obsługiwana przez 4 strażaków – ciągniona przez konie. Był też komplet węży oraz ręczny sprzęt gaśniczy: kilofy, łopaty, wiadra, bosaki itp. Założycielami i pierwszymi członkami OCHOTNICZEJ STRAŻY POŻARNEJ w BURKATOWIE byli pierwsi mieszkańcy po wojnie CHWISTEK JÓZEF, BARCIK LUDWIK, WITEK ANTONI, STANISŁAW KUDZIA – oni też użyczali swoich koni do ciągania ręcznej sikawki na wypadek pożaru. Pan Tomasz Baklarz, który udzielił nam tych informacji przyjechał do Burkatowa w 1947 roku. A oto lista pierwszych strażaków – szeregowych członków OSP BURKATÓW:

1. ADAMCZYK EDWARD
2.  BAKLARZ TOMASZ
3.  BILSKI STANISŁAW
4.  CYBRUCH JAN
5.  CHWISTEK JÓZEF
6.  DANISIEWICZ PIOTR
7.  DĄBROWSKI JÓZEF
8.  DRATWA PAWEŁ
9.  HOLOTA HENRYK
10.  KADELA JAN
11.  KNAPIK FRANCISZEK
12.  KNAPIK STANISŁAW
13.  KRZYŚKÓW STANISŁAW
14.  KRZYŚKÓW WACŁAW

15.  KRZYŚKÓW PIOTR
16.  KUBIAK LEON
17.  KRZYŚKÓW MARIAN
18.  KUDZIA STANISŁAW
19.  LASKOWSKI MICHAŁ
20.  LEWANDOWSKI JÓZEF
21.  LEWANDOWSKI WACŁAW
22.  MIGAS STANISŁAW
23.  KOCHAN JAN
24.  SENDYK KAZIMIERZ
25.  SYREWICZ ZYGMUNT
26.  TOMASZEWSKI PAWEŁ
27.  WRONA JAN
28. RZESZUT KAZIMIERZ

 

Pożary

Do pierwszego pożaru wyjeżdżali „Burkatowcy” już w 1946 roku do Wieruszowa – wg relacji pana Stanisława Kudzi – był to dom mieszkalny koło pana Harańczyka. Następny – to chyba drugi pożar zapamiętany przez pana Tomasza Baklarza – to wyjazd do Lubachowa – zajęło się mieszkanie w budynku elektrowni. Wyjeżdżali również do Bystrzycy Górnej – wspomagając miejscową, już dobrze zorganizowaną straż – palił się dom mieszkalny w centrum wsi Kuźni Kowalskiej. Nasi strażacy brali udział w gaszeniu domów mieszkalnych w Opoczce Lutomi, Kraszowicach i Bystrzycy Dolnej. Według wypowiedzi pana Stanisława Kudzi już w pierwszej fazie działalności burkatowska straż miała w posiadaniu prawdziwą motopompę – niemiecką „dekawkę”, którą pozyskali od Rosjan przebywających jeszcze w wielu domostwach na terenie wsi. Okazało się jednak, że została sprzedana czy ukradziona w trakcie włamania do remizy – zginął też inny sprzęt. Nie mieliśmy sprzętu, nie było właściwie z czym wyjeżdżać – było nam wstyd – mówi pan Kudzia, a zatem skoncentrowaliśmy się na działalności tylko w naszej wsi. Braliśmy udział przy gaszeniu pożaru w mieszkaniu Błautów zamieszkałych na terenie Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Był to rok 1967 albo 1968. Zimową porą w okresie Świąt Bożego Narodzenia – w nocy braliśmy udział w gaszeniu domu mieszkalnego pana Wacława Krzyśkowa – ten pożar i udział w akcji gaśniczej uświadomił nam natychmiastową potrzebę większego zainteresowania się profilaktyką, czyli zabezpieczeniem się przed skutkami wybuchu groźnego pożaru. Zaraz po zakończeniu roku szkolnego, jeszcze w czerwcu 1972 roku wzięliśmy się do prac remontowych w remizie. Przedstawiliśmy sprawę w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Lutomii, do której należeliśmy. Obiecano nam niezbędną pomoc w postaci materiałów: deski, farba, blacha Aż chęć było patrzeć jak wszyscy blisko mieszkający koło remizy ludzie codziennie pracowali całkowicie społecznie Przy naprawie dachu a szczególnie blaszanego kaptura wyróżnili się druhowie: Henryk Holota i Edward Kulak Fryderyk Ożóg poprawił dziurawy dach – uzupełniając brakujące dachówki. Pracowała młodzież i dzieci – Knapiki Danisiewicze, Ożógi, Kadele przy pomocy dorosłych malowali elewację, przyniesioną przez Mieczysława Kadelę z domu farbą, która została po remoncie domu mieszkalnego. Zakupioną czerwoną i białą farbą olejną pomalowano cegiełki, drzwi wjazdowe i boczne. Olejem pomalowaliśmy a właściwie posmarowaliśmy całą drewnianą wspinalnię uprzednio uzupełniając brakujące deski i listwy. Bardzo garnęły się do pracy i były ogromnie ciekawe małe dzieci a szczególnie chłopcy Marzyło nam się zbudowanie mocnej drużyny sportowo – pożarniczej.

Ludzie OSP

Naczelnik Fryderyk Ożóg – mając spore doświadczenie i staż strażacki wykazał się nie tylko jako fachowiec przy pracach remontowych. Zadbał natychmiast o utworzenie i zbudowanie drużyny młodzieżowej. Niełatwa była to sprawa, mimo wielu chętnych, trzeba było włożyć wiele trudu, pracy i ćwiczeń. Przychodzili i odchodzili coraz to nowi. Rozchodziła się wieść o odbywających się przy remizie zajęciach na sucho i z wodą przy użyciu własnej już motopompy. Bardzo dbał o sprzęt druh Henryk Holota – gospodarz remizy i mechanik, wiele czasu spędził przy remoncie usprawnianiu motopompy. Ta wspólna praca musiała zaowocować – nasze drużyny wzięły udział w zawodach sportowo – pożarniczych Miasta i Gminy Świdnica i mocno zaznaczyły tam swoją obecność uzyskując bardzo dobre czasy, a tym samym wysokie lokaty – dyplomy i puchary. W tej sytuacji należało pozyskać drugą motopompę, by zabezpieczyć ćwiczenia i udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych. Z pomocą przyszła Komenda Zawodowej Straży Pożarnej w Świdnicy przekazując potrzebny sprzęt. Dodało to chęci i animuszu do dalszego działania. Komendantem straży był wtedy Benedykt Sikora. Z ramienia Komendy Powiatowej Straży Pożarnych w Świdnicy nadzór nad strażami ochotniczymi sprawował oficer zawodowy Adam Iżycki. Taką jednostkę miała każda wieś, były zatem w Kraszewicach, w Bystrzycy Dolnej u nas w Burkatowie przy zakładzie pracy w Bystrzycy Górnej, w Bojanicach i Lutomi Dolnej. Z tymi strażakami spotykaliśmy się na szkoleniach w powiecie, na zebraniach – zjazdach i zabawach wiejskich organizowanych przez OSP albo we współpracy ze strażakami. Organizacja nasza od początku była wiodącą we wsi współdziałając z Kołem Gospodyń Wiejskich i Ludowym Zespołem Sportowym. Po druhu Benedykcie Sikorze funkcję Komendanta objął nasz rozmówca Tomasz Baklarz, było to latem w 1947r. - Kolejnymi funkcyjnymi po mnie byli – mówi druh Tomasz – Halig Jan, Knapik Franciszek i Holota Henryk.Najciekawszą postacią, godną szczególnej uwagi i podziwu był wspomniany już wyżej mechanik druh Henryk Holota, który mimo postępującej choroby (zwyrodnienie układu kostnego, przesunięcie miednicy, bardzo boląca i krótsza noga) zawsze brał udział we wszystkich akcjach, ćwiczeniach i zawodach. Był wysokiej klasy fachowcem, współautorem sukcesów „burkatowskiej” straży. Będąc prezesem bardzo dbał o ciągły rozwój naszej organizacji strażackiej i całego środowiska wsi Burkatów. Straszliwa choroba i nieubłagana śmierć wyrwała z naszych szeregów niemal nagle druha Holotę w kwietniu 1991r. Długo nie mogliśmy się pozbierać po tak wielkiej stracie. Szkolenia się jednak odbywały – dobry i chętny szkoleniowiec, niegdyś wspaniały zawodnik Jerzy Konarski zajął się również sprzętem. Kiedy nieco otrząsnęliśmy się, a upłynęły ze trzy kwartały, na zebraniu wybrano nowy zarząd w skład którego jako prezydium weszli:

  • STANISAW BEKAS prezes
  • JERZY KONARSKI naczelnik
  • HENRYK KONCZAK skarbnik

Kontynuując dotychczasową działalność postanowiono jednak podwyższyć poprzeczkę uściślając współpracę z Zarządem Miejsko – Gminnym Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Świdnicy i samym prezesem tegoż Zarządu druhem Pawłem Michalskim, który był również członkiem Zarządu Wojewódzkiego ZOSP w Wałbrzychu. Bardzo życzliwy i znający się na sprawie, zresztą mieszkaniec Burkatowa druh Paweł Michalski zachęcał młodzież, która chętnie gromadziła się wokół Jego osoby, do dalszej lepszej pracy – mówił „co nie poradzicie, wy musicie – macie takich dobrych szkoleniowców, ja w was wierzę”. Szkolenia i zawody Praca z młodzieżą w grupach wiekowych i ogromna dbałość o sprzęt zaowocowały przygotowaniem czterech drużyn do zawodów, w tym najmłodszą w całym rejonie – odmłodzeni zawodnicy i działacze. Większość młodzieży w tym czasie stanowi aktywny trzon jednostki. Musieliśmy też płacić „frycowe” – zajmując dalsze miejsca – wspomina naczelnik Jerzy Konarski. Pracą i myśleniem dochodziliśmy do wyższych miejsc. Młodzież wygrywała zajmując czołowe miejsca. Na 12 startów – 10 zwycięstw, jedno drugie i jedno trzecie miejsce Średnia drużyna nigdy nie przegrała. Starsi uzyskiwali dobre miejsca, gdy dorastała młodzież i zasilała drużynę starszą wiekowo. Obecnie zajmujemy czołowe miejsce w rejonie i województwie. Bierzemy udział w zawodach organizowanych przez zaprzyjaźnione jednostki w Czechach – gdzie jak dotychczas jesteśmy niepokonani Jednak ogromnym zwrotem w naszej działalności był przyznany samochód gaśniczy GBA z likwidowanej jednostki Zakładowej Straży Pożarnej Fabryki Wagonów w Świdnicy. Ponieważ nie mieścił się w starej, małej ale pięknej zabytkowej remizie, musieliśmy zastanowić się, jak dostosować – przebudować obiekt – by samochód mógł wjechać. Z kilku różnych mniej lub bardziej ciekawych propozycji wybraliśmy rozbudowę strażnicy o dobudowanie garażu z zapleczem socjalno – sanitarnym i pomieszczeniem do szkoleń. Pomyśleliśmy również o kapitalnym remoncie starej remizy Rozeznaliśmy sytuację w Urzędzie Gminy Świdnica, w komendzie Rejonowej Straży Pożarnych w Świdnicy, gdzie uzyskaliśmy natychmiastowe poparcie i instruktaż o sposobie dalszego postępowania. Powołany został społeczny komitet do pilotowania zamierzonego działania czyli rozpoczęcia inwestycji. Przewodniczącym Komitetu Rozbudowy Remizy został druh Jerzy Konarski, sekretarzem – Henryk Kończak i członkiem – Piotr Michalski. Ich zadaniem było załatwienie wszystkich formalności w urzędach i rozpoczęcie działania. Bardzo pomocnym w tych sprawach okazał się sołtys wsi Burkatów Stanisław Bekas – członek Zarządu Gminy Świdnica w ówczesnej kadencji. Był też radnym z ramienia straży pożarnych. Ruszyliśmy z pracami ziemnymi czyli wykopami w lipcu 1993r. Szło jak „z płatka”, roboty postępowały bardzo szybko. Niestety wstrzymano nam prace. W dniu 22 czerwca 1996r miało miejsce uroczyste otwarcie nowej remizy połączone z obchodami 50-lecia naszej straży i wręczeniem sztandaru ufundowanego przez mieszkańców i sponsorów. Nowoczesny obiekt i samochód pożarniczy był impulsem do złożenia wniosku do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego, który właśnie powstał. Już w pierwszej kolejności w dniu 13.04.1995r na uroczystości w Ziębicach zostaliśmy formalnie włączeni do tegoż systemu. Jednak długo nie nacieszyliśmy się rozbudowaną remizą, gdyż 20 lipca 1997 roku jej połowę zabrała powódź (tzn. część garażową wraz z salą szkoleniową). Wielka woda poczyniła też wiele szkód na terenie naszej wsi zniszczony mostek koło posesji 12„b”, zerwane drogi w sumie około 700m, uszkodzone linie energetyczne zerwane wodociągi, uszkodzony gazociąg i podmyte fundamenty nowo wybudowanego domu nr posesji 4 całkowicie zniszczone umocnienia koryta rzeki. Zaraz po powodzi doszliśmy do wniosku wraz z władzami gminy, że remizę musimy odbudować, potrzebny jest ogrzewany garaż i miejsce na inny sprzęt, samochód nie może stać pod „chmurką”, czuliśmy się potrzebni a taka jednostka, jak nasza nie może funkcjonować bez samochodu, musi być mobilna, choćby dlatego że w każdej chwili może być potrzebna w Świdnicy jako zabezpieczenie, gdy wszystkie sekcje zawodowych strażaków wyjadą na akcje, lub gdy potrzebni będziemy właśnie przy akcji. Komitet Odbudowy Remizy w składzie:

  • KONARSKI JERZY
  • MICHALSKI JAN
  • SZUSZWALAK TOMASZ
  • KULAK PIOTR
  • KOŃCZAK HENRYK
  • KADELA MIECZYSŁAW
  • KADELA TADEUSZ

zainteresowali najwyższe władze Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej, administracje wszystkich szczebli oraz Bank Światowy. Zniszczoną wieś wizytował Rolf Timans – ambasador Unii Europejskiej w Polsce, który przekazał środki z programu „odbudowa”. Dzięki wytężonej pracy społeczników oraz usilnym staraniom Gminy Świdnica remiza została uroczyście oddana w samo południe 19 czerwca 1999r do użytku. Jeszcze w trakcie odbudowy braliśmy udział w usuwaniu skutków powodzi w Kotlinie Kłodzkiej. W dniu 29 września 1999r gościliśmy prezesa ZG ZOSP RP Waldemara Pawlaka, a 30 stycznia 2000r. zastępcę komendanta głównego st. bryg. Marka Jasińskiego, korzystając z okazji podziękowaliśmy gościom za pozyskane środki i sprzęt. W 2000r nasza jednostka uczestniczyła w młodzieżowych strefowych zawodach sportowo – pożarniczych w Nowej Rudzie zajmując w kategorii 12 – 15 lat i 15 – 18 pierwsze miejsca. Z okazji Kongresu Medycyny Ratunkowej, który odbył się we Wrocławiu, mieliśmy okazję zaprezentować naszą zabytkową sikawkę konną która jest w pełni sprawna W dniu 27 maja 2000r gościliśmy strażaków z zaprzyjaźnionego miasta Biberach W 2001r nasza młodzież uczestniczyła w zawodach Młodzieżowych Drużynach Pożarniczych województwa dolnośląskiego w Kątach Wrocławskich zajmując w kategorii 12 – 15 lat III miejsce, w kategorii 15 – 18 lat I miejsce. 25 lipca 2001r kolejny raz byliśmy zagrożeni powodzią, w trzech miejscach na rzece musieliśmy wzmacniać brzegi workami z piaskiem oraz drzewami, żeby uchronić drogę powiatową odbudowaną po powodzi 1997r koło posesji nr 12 „b” nr 4 i 5 oraz koło osiedla mostowego wraz z przyczółkami mostu. 21 września 2001r gościliśmy Komendanta Głównego PSP Zbigniewa Meresa wraz z posłem Mieczysławem Jedoniem i komendantem wojewódzkim Wojciechem Adamskim 5 lutego 2002r otrzymaliśmy po wielu latach starań drugi samochód Jelcz GCBA6/32. W remont samochodu głównie zaangażowana była młodzież naszej jedenastki pod bacznym okiem seniorów. Samochód został odremontowany, poświecony w dniu strażaka i oddany do użytku 15 maja 2002r. Zaszczytem dla naszej jednostki była wizyta ks. Kardynała Henryka Gulbinowicza związana z uroczystością nadania naszemu proboszczowi ks. Stanisławowi Kościelnemu Kanonika Kolegiaty Św. Krzyża we Wrocławiu. Rok 2002 zmów nękał nas powodziami tym razem oszczędził naszą miejscowość. Usuwaliśmy jednak skutki oraz przeprowadziliśmy ewakuację osób na terenie miasta Świebodzice. W 2003 roku organizowaliśmy zawody spotrowo – pożarnicze dla miasta i gminy Świdnica. Jednostka OSP Burkatów wystawiła 3 drużyny zajmując I miejsca w kategorii 12 – 15 lat, 15 – 18 lat i seniorzy.

Harmonogram wywozu śmieci 2024 r.

 

male

Poprzednia strona OSP

Strona naszej parafii

parafia

Copy Right © 2015 Burkatów